yy

yy

środa, 17 lutego 2016

Rozdział 8


…W tym czasie w casa sióstr Vento gdy Rossa myśli nad pracą domową z włoskiego. Natale myje naczynia po obiedzie.
-Notte uderza się dłonią w czoło: Rany! Jak mogłam zapomnieć ze jest wrzesień i, że Rossa ma szkołę?! Ja się pytam się jak ?!
-Natale: Notte uspokój się. Proszę cię bardzo. Miałaś prawo zapomnieć, naprawdę. Dzisiejszy dzień to dzień pełen wrażeń. Najpierw Koncert Il Volo, potem chłopaki nas odprowadzili pod sam dom, jeszcze później wieści o Francesce. I dodaj sobie fakt, że zaprosili nas na fb i dalin swój adres zamieszkania.
- Notte: Może masz rację Natale. Idę pograć na pianinie.
-Natale: Ok. A co zagrasz?
-Notte: Chyba ,,Adagio’’
-Natale: Fajnie. Ja już kończę zmywać naczynia. Więc pójdę do pokoju i się spakuję choć mamy dopiero 14 września.
-Notte: Ok. To idę grać.
Notte wychodzi z kuchni i kieruje się na schody (donna) pierwsze piętro .Wchodzi po ich kamiennych stopniach. Schody są kręcone. Mają 36 stopni. Wic chwile schodzi zanim wejdzie do góry. Notte jest już na górze. Jest rozwidlenie. Notte kieruje sięna lewo od schodów.
Idzie do pokoju zwanego salą muzyczną, ponieważ stoi tam wiele instrumentów. Dziewczyna podchodzi do ostatnich drzwi na końcu holu. Trzeba pamiętać, że drzwi są dębowe ze srebrną obracającą się gałką. Ragazza przekrecca gałke i wchodzi do pokoju. Kieruje się od razu do pianina i zaczyna grać :,,Adagio’’ ,, Cztery pory roku’’ Vivaldiego,,Tocata’’ Johanna Sebastiana Bacha.
-Notte:Dobra wystarczy tego jest 16. 30 pora spakować rzeczy do wyjazdu. Idzie do pokoju który jest umeblowany w meble koloru księżyca i jego kształcie. Zajrzyjmy do szuflad i szaf czy coś mam na wesele i ślub Francesci. Karmelowa suknia zbyt luźna , szafirowa zbyt wyzywająca, Złota jak najbardziej. Skromna i na tyle z małym dekoltem żeby nie wzbudzać jakiś akcji i zainteresowania. Szczoteczka , kosmetyki , piżama z myszką miki lądują w czarnej torbie z Adidasa. Jeszcze jakieś ubranie na zmianę. Bluzka biała, czerwone spodnie. Szpilki koloru złotego.Gotowe.
W tym czasie gdy Notte poszła grać Natale wyciera blaty.
-No prawie koniec … Tylko niech ta kropka brudu zniknie i… Już. Teraz pójdę pograć do pokoju i porysuję sobie. Jeszcze nie wiem co ale coś porysuję.
Natale: Wychodzi z kuchni i idzie na schody. Wchodzi po nich i kieruje się w przeciwnym kierunku niż sala muzyczna.
-,,Jak to dobrze mieć w pokoju swój instrument oprócz w sali muzycznej. ‘’
Wchodzi do zielono- czerwonego pokoju umeblowanego w meble w kształcie gwiazd z balkonem na wyjście ze schodami do ogrodu i na jego widok. Przez ten balkon jej ściana przypomina scenę z ,,Romea i Julii’’ jedynie nocą brak Romea. Wtedy to było by jak w Romeo i Julii.
-Zajrzyjmy do s szafy. Wiśniowa jak najbardziej. Do tego spodnie niebieskie i żółta bluzka, piżama z Smerfetką, szczoteczka do zębów , kosmetyczka z kosmetykami. Jeszcze szpilki czerwone plus buty na obcasie kolory zielonego. I już zrobione. Gotowa. Pora porysować. Zajrzyjmy do katalogu zdjęć pragnących być narysowanymi… O zdjęcie Giacomo Puccinniego chce być narysowane. No to dobrze. Rysuję już. Rysuj, rysuj wesoły domisiu…
Rossa wraca do domu i otwiera drzwi. Wchodzi do środka. Kieruje się na chody do góry. Wchodzi po nich na piętro. Idzie korytarzem do swego królestwa. Otwiera drzwi pokoju i zapala światło. Zamyka drzwi. Podchodzi do regału z książkami i sięga po ,, Upiora Opery’’ autorstwa Gastona Leroux. Siada w swoim ulubionym fotelu w kształcie róży o barwie czarnej i zaczyna czytać.
Nagle słyszy za oknem muzykę i śpiew. Postanawia zobaczyć kto to występuje pod jej oknem. Śpiewa Marcus Algieri ,który gra na gitarze i śpiewa ,, Musica Proibita’’. Marcus Algieri to 20letni chłopak ze szkoły do której chodzi Rossa . Kapitan ( gwiazda)drużyny piłki nożnej i kapeli szkolnej. Ma blond włosy, niebieskie oczy , 190 cm wzrostu , atletyczną budowę ciała. Uśmiech Apollinna. Głos jak Andrea Bocelli. Innymi słowy obiekt pożądania płci pięknej w szkole. Ale od pewnego czasu jest zaineresowany Rossą.
-Rossa układa w głowie zdanie o treści: No pięknie jeszcze tego tutaj błazna mi brakowało na głowie. Rosa otwiera okno. Marcus przestaje grać i śpiewać na jej widok.
- Algieri nie mam zamiary oddać ci swego serca! Ile razy mam mówić ?! Wynoś się zanim powiem Sancho Pansie by wywalił cię ze szkoły.
-Marcus: Rossa weź. Dziś list ci napisałem, lato zbliża się więc chciałem powtórzyć Tobie jeszcze raz : Zawsze z tobą chciałbym być! Tylko we dwoje! Zawsze z tobą chciałbym być! Kochaj mnie za to! Zawsze z tobą chciałbym być!
-Rossa: O! Mio Dio! Pieta’! Litości! Z choinki żeś się urwał?! To już jest bezczelność i nachodzenie. Spadaj na drzewo ! Bo rzucę cymś w ciebie?!
I zrzuca mu na głowę doniczkę z kaktusem na głowę. Ale fata chciały, że doniczka spadła na chodnik a nie na głowę truciciela głowy.
-Rossa pójdę tylko dlatego że tak pięknie prosisz. A dla mnie każde twe słowo to rozkaz. Zobaczymy się jutro w szkole.
-Ty chyba sobie żarty stroisz ze mnie?!
Marcus idzie do domu swego. Rossa zamyka okno. Rossa zaciska dłonie w pięści.
-Musze , musze zaśpiewać piosenkę z bajki ,,Herkures’’ pt,, Ani słowa’’.
Zaczyna śpiewać:
Ofiarę złóżcie
z głupiej kozy
co sama sobie winna jest.
Myślałam: jakoś się ułoży,
lecz miedzy mity
to muszę włożyć


Kogo chcesz czarować,
skoro serce masz
na wierzchu
Już straciłaś głowę,
dostrzegamy to
bez przeszkód
Nie wstydź się-To piękne
poczuć nagle mięte
i mieć w głowie pstro
Co to, to nie
Ani słowa- a sio!
Co z tego
każdy się dowie, o, o!
Nie powiem
że pokochałabym go
To jakiś banał,
Co jakiś czas parę
lat przybywa
a serce coraz głupsze,
mój rozum krzyczy
weź się w karby
lecz serce głuche
gdy się uprze
Wzbraniasz się
nieszczerze
uczuć nie potrafisz
wyznać
nas tym nie nabierzesz
co dopiero zaś mężczyznę!
Popatrz prawdzie w oczy on cię zauroczył
kochasz go, go, go i już


Co to. to nie
ani słowa, sio!
Ty wiesz
-on też
kocha cię
-kochasz go
Na pewno nie
powiem że
kocham go




Poczekaj, stań
bez dwóch zdań
kochasz go
Co to, to nie
Ani słowa- a sio!
Ani słowa- nie!
Nie powiem
że pokochałam
Już dosyć hec
to nie grzech
-kochać go!


Cichutko więc
powiem że
kocham go
Gdy jest pod koniec ostatniej zwrotki kładzie się na łóżku , przykrywa się kocem i widzi przed oczami piękne kolory mlecznej czekolady i słyszy w głowie aksamitny baryton mówiący : kocham cię. Z tą wizją zasypia.
W tym czasie jak Rossa dyskutuje z Marcusem Natale i Notte wychodzą z pokoi zaciekawione hałase. Zatrzymują się na korytarzu naprzeciwko siebie. Posyłając porozumiewawcze spojrzenie.
-Notte: Czyżby w końcu Rossa miała adoratora?
- Natale: najwyraźniej tak. Na dodatek upierdliwego i mało inteligentnego. Biedactwo tacy są najgorsi. Jakoś sobie poradzi. Ciekawe jak to rozegra?
- Wróćmy do siebie, żeby nie nabrała podejrzeń , że my wiemy.Chyba rozumiem czemu nic nie mówiła nam o nim. Dobrej nocy Natale. Buonanotte Natale.
- Buonanotte Notte.
Dziewczyny wracają do swoich pokoi. Kładą się na łóżkach i choć nie wiedzą o tym, że do snu wybrały tą samą piosenkę.. Tą piosenką jest mianowicie,, Beatiful that way’’ . Zasypiają w jej taktach.
 
ozdział 8 dedykujęTobie: Paulino Banchewicz za to, że jesteś moim promyczkiem oświetlającym mi drogę, żebym się nie zgubiła w życiu i w opowiadaniu. Magdzie Nalewajek za to, że doradza mi nadal z opowiadaniem. Nadii Barone za dobre słowo dotyczące opowiadania . Mimo, że uważam że to opowiadanie jest bazgrołem .