…W tym czasie
w casa sióstr Vento gdy Rossa myśli nad pracą domową z włoskiego.
Natale myje naczynia po obiedzie.
-Notte uderza
się dłonią w czoło: Rany! Jak mogłam zapomnieć ze jest wrzesień
i, że Rossa ma szkołę?! Ja się pytam się jak ?!
-Natale: Notte
uspokój się. Proszę cię bardzo. Miałaś prawo zapomnieć,
naprawdę. Dzisiejszy dzień to dzień pełen wrażeń. Najpierw
Koncert Il Volo, potem chłopaki nas odprowadzili pod sam dom,
jeszcze później wieści o Francesce. I dodaj sobie fakt, że
zaprosili nas na fb i dalin swój adres zamieszkania.
- Notte: Może
masz rację Natale. Idę pograć na pianinie.
-Natale: Ok. A co
zagrasz?
-Notte: Chyba
,,Adagio’’
-Natale: Fajnie.
Ja już kończę zmywać naczynia. Więc pójdę do pokoju i się
spakuję choć mamy dopiero 14 września.
-Notte: Ok. To
idę grać.
Notte wychodzi
z kuchni i kieruje się na schody (donna) pierwsze piętro .Wchodzi
po ich kamiennych stopniach. Schody są kręcone. Mają 36 stopni.
Wic chwile schodzi zanim wejdzie do góry. Notte jest już na górze.
Jest rozwidlenie. Notte kieruje sięna lewo od schodów.
Idzie do pokoju
zwanego salą muzyczną, ponieważ stoi tam wiele instrumentów.
Dziewczyna podchodzi do ostatnich drzwi na końcu holu. Trzeba
pamiętać, że drzwi są dębowe ze srebrną obracającą się
gałką. Ragazza przekrecca gałke i wchodzi do pokoju. Kieruje się
od razu do pianina i zaczyna grać :,,Adagio’’ ,, Cztery pory
roku’’ Vivaldiego,,Tocata’’ Johanna Sebastiana Bacha.
-Notte:Dobra
wystarczy tego jest 16. 30 pora spakować rzeczy do wyjazdu. Idzie do
pokoju który jest umeblowany w meble koloru księżyca i jego
kształcie. Zajrzyjmy do szuflad i szaf czy coś mam na wesele i
ślub Francesci. Karmelowa suknia zbyt luźna , szafirowa zbyt
wyzywająca, Złota jak najbardziej. Skromna i na tyle z małym
dekoltem żeby nie wzbudzać jakiś akcji i zainteresowania.
Szczoteczka , kosmetyki , piżama z myszką miki lądują w czarnej
torbie z Adidasa. Jeszcze jakieś ubranie na zmianę. Bluzka biała,
czerwone spodnie. Szpilki koloru złotego.Gotowe.
W tym czasie
gdy Notte poszła grać Natale wyciera blaty.
-No prawie koniec
… Tylko niech ta kropka brudu zniknie i… Już. Teraz pójdę
pograć do pokoju i porysuję sobie. Jeszcze nie wiem co ale coś
porysuję.
Natale: Wychodzi
z kuchni i idzie na schody. Wchodzi po nich i kieruje się w
przeciwnym kierunku niż sala muzyczna.
-,,Jak to dobrze
mieć w pokoju swój instrument oprócz w sali muzycznej. ‘’
Wchodzi do
zielono- czerwonego pokoju umeblowanego w meble w kształcie gwiazd
z balkonem na wyjście ze schodami do ogrodu i na jego widok. Przez
ten balkon jej ściana przypomina scenę z ,,Romea i Julii’’
jedynie nocą brak Romea. Wtedy to było by jak w Romeo i Julii.
-Zajrzyjmy do s
szafy. Wiśniowa jak najbardziej. Do tego spodnie niebieskie i żółta
bluzka, piżama z Smerfetką, szczoteczka do zębów , kosmetyczka z
kosmetykami. Jeszcze szpilki czerwone plus buty na obcasie kolory
zielonego. I już zrobione. Gotowa. Pora porysować. Zajrzyjmy do
katalogu zdjęć pragnących być narysowanymi… O zdjęcie Giacomo
Puccinniego chce być narysowane. No to dobrze. Rysuję już. Rysuj,
rysuj wesoły domisiu…
Rossa wraca do
domu i otwiera drzwi. Wchodzi do środka. Kieruje się na chody do
góry. Wchodzi po nich na piętro. Idzie korytarzem do swego
królestwa. Otwiera drzwi pokoju i zapala światło. Zamyka drzwi.
Podchodzi do regału z książkami i sięga po ,, Upiora Opery’’
autorstwa Gastona Leroux. Siada w swoim ulubionym fotelu w kształcie
róży o barwie czarnej i zaczyna czytać.
Nagle słyszy za
oknem muzykę i śpiew. Postanawia zobaczyć kto to występuje pod
jej oknem. Śpiewa Marcus Algieri ,który gra na gitarze i śpiewa
,, Musica Proibita’’. Marcus Algieri to 20letni chłopak ze
szkoły do której chodzi Rossa . Kapitan ( gwiazda)drużyny piłki
nożnej i kapeli szkolnej. Ma blond włosy, niebieskie oczy , 190 cm
wzrostu , atletyczną budowę ciała. Uśmiech Apollinna. Głos jak
Andrea Bocelli. Innymi słowy obiekt pożądania płci pięknej w
szkole. Ale od pewnego czasu jest zaineresowany Rossą.
-Rossa układa w
głowie zdanie o treści: No pięknie jeszcze tego tutaj błazna mi
brakowało na głowie. Rosa otwiera okno. Marcus przestaje grać i
śpiewać na jej widok.
- Algieri nie mam
zamiary oddać ci swego serca! Ile razy mam mówić ?! Wynoś się
zanim powiem Sancho Pansie by wywalił cię ze szkoły.
-Marcus: Rossa
weź. Dziś list ci napisałem, lato zbliża się więc chciałem
powtórzyć Tobie jeszcze raz : Zawsze z tobą chciałbym być!
Tylko we dwoje! Zawsze z tobą chciałbym być! Kochaj mnie za to!
Zawsze z tobą chciałbym być!
-Rossa: O! Mio
Dio! Pieta’! Litości! Z choinki żeś się urwał?! To już jest
bezczelność i nachodzenie. Spadaj na drzewo ! Bo rzucę cymś w
ciebie?!
I zrzuca mu na
głowę doniczkę z kaktusem na głowę. Ale fata chciały, że
doniczka spadła na chodnik a nie na głowę truciciela głowy.
-Rossa pójdę
tylko dlatego że tak pięknie prosisz. A dla mnie każde twe słowo
to rozkaz. Zobaczymy się jutro w szkole.
-Ty chyba sobie
żarty stroisz ze mnie?!
Marcus idzie do
domu swego. Rossa zamyka okno. Rossa zaciska dłonie w pięści.
-Musze , musze
zaśpiewać piosenkę z bajki ,,Herkures’’ pt,, Ani słowa’’.
Zaczyna śpiewać:
Ofiarę złóżcie
z głupiej kozy
co sama sobie
winna jest.
Myślałam: jakoś
się ułoży,
lecz miedzy mity
to muszę włożyć
Kogo chcesz
czarować,
skoro serce masz
na wierzchu
Już straciłaś
głowę,
dostrzegamy to
bez przeszkód
Nie wstydź
się-To piękne
poczuć nagle
mięte
i mieć w głowie
pstro
Co to, to nie
Ani słowa- a
sio!
Co z tego
każdy się
dowie, o, o!
Nie powiem
że pokochałabym
go
To jakiś banał,
Co jakiś czas
parę
lat przybywa
a serce coraz
głupsze,
mój rozum
krzyczy
weź się w karby
lecz serce głuche
gdy się uprze
Wzbraniasz się
nieszczerze
uczuć nie
potrafisz
wyznać
nas tym nie
nabierzesz
co dopiero zaś
mężczyznę!
Popatrz prawdzie
w oczy on cię zauroczył
kochasz go, go,
go i już
Co to. to nie
ani słowa, sio!
Ty wiesz
-on też
kocha cię
-kochasz go
Na pewno nie
powiem że
kocham go
Poczekaj, stań
bez dwóch zdań
kochasz go
Co to, to nie
Ani słowa- a
sio!
Ani słowa- nie!
Nie powiem
że pokochałam
Już dosyć hec
to nie grzech
-kochać go!
Cichutko więc
powiem że
kocham go
Gdy jest pod
koniec ostatniej zwrotki kładzie się na łóżku , przykrywa się
kocem i widzi przed oczami piękne kolory mlecznej czekolady i
słyszy w głowie aksamitny baryton mówiący : kocham cię. Z tą
wizją zasypia.
W tym czasie jak
Rossa dyskutuje z Marcusem Natale i Notte wychodzą z pokoi
zaciekawione hałase. Zatrzymują się na korytarzu naprzeciwko
siebie. Posyłając porozumiewawcze spojrzenie.
-Notte: Czyżby w
końcu Rossa miała adoratora?
- Natale:
najwyraźniej tak. Na dodatek upierdliwego i mało inteligentnego.
Biedactwo tacy są najgorsi. Jakoś sobie poradzi. Ciekawe jak to
rozegra?
- Wróćmy do
siebie, żeby nie nabrała podejrzeń , że my wiemy.Chyba rozumiem
czemu nic nie mówiła nam o nim. Dobrej nocy Natale. Buonanotte
Natale.
- Buonanotte
Notte.
Dziewczyny
wracają do swoich pokoi. Kładą się na łóżkach i choć nie
wiedzą o tym, że do snu wybrały tą samą piosenkę.. Tą
piosenką jest mianowicie,, Beatiful that way’’ . Zasypiają w
jej taktach.
ozdział 8 dedykujęTobie: Paulino Banchewicz za to, że jesteś moim
promyczkiem oświetlającym mi drogę, żebym się nie zgubiła w
życiu i w opowiadaniu. Magdzie Nalewajek za to, że doradza mi
nadal z opowiadaniem. Nadii Barone za dobre słowo dotyczące
opowiadania . Mimo, że uważam że to opowiadanie jest bazgrołem .